Beata
Uczestnicząc w bibliodramie pierwszy raz w życiu nie do końca wiedziałam co mnie tak naprawdę czeka. Dziś uważam, że tak już będzie zawsze, przy czym taki stan rzeczy jest dla mnie bardziej zachętą niż blokadą. Bibliodrama pozwala bowiem w atrakcyjny, ale także często zaskakujący sposób poznać tekst biblijny, a to głównie za sprawą różnorodnych interpretacji jej uczestników. Bez wątpienia są one nietuzinkowe i pomagają oderwać się od szablonów, które nosimy w głowach słuchując n-ty raz tego czy innego fragmentu Pisma Świętego. Jednocześnie bibliodrama pozwala na utożsamienie się z postaciami biblijnymi, podejmując próbę zrozumienia ich działań również /a może nawet przede wszystkim/ przez pryzmat swoich doświadczeń życiowych. To jest doprawdy fascynujące ale także trudne. Na szczęście to ja decyduję jak głęboko wchodzę i na ile dzielę się z innymi. Ważna jest grupa, która bierze udział w bibliodramie. Jej otwartość sprzyja, a wręcz warunkuje otwartość i szczerość uczestników. Bez wątpienia odkryciem jest dla mnie fakt, że intuicyjnie rozwijając powierzoną mi rolę, odkrywam swoją osobowość. Zaczynam dostrzegać to czego dotąd nie dostrzegałam, z różnych względów widzieć nie chciałam, utwierdzam się w pewnych przekonaniach lub zrywam z błędnymi wyobrażeniami. Naprawdę sporo może się stać w ciągu jednodniowego spotkania! I jeszcze jedna sprawa. Bibliodrama pozwala mi odkryć nowy sposób czytania Pisma Świętego, co bezsprzecznie pomaga świadomie zrobić krok w wierze. Rodzi się nowa jakość relacji z Nim, z najbliższymi, in generali z ludźmi. Myślę, że bibliodrama może być /a dla mnie jest/ ciekawą przygodą i inspirującym doświadczeniem dla każdego bez względu na jakikolwiek cenzus.