Wydaje się dość dziwne, że we współczesnym świecie można wskazać krzyż jako drogę życia i prawdziwego szczęścia. Jezus mówi do swoich uczniów: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”.
Jak pojmuję te słowa? Czy na pewno biorę swój krzyż, to znaczy swoje życie, aby iść za Chrystusem? Czy może bliscy lub jakieś wydarzenia obciążyły mnie cudzymi krzyżami, które nie są potrzebne do spotkania z Bogiem, a mogą być przeszkodą w spotkaniu z sobą i drugim człowiekiem? To badanie własnego życia – swojego krzyża może być zaproszeniem do drogi prawdziwego szczęścia.
Dodaj zgłoszenie Wszystkie aktualności